Drewno z tropików – rzeźby

W wielu procentach drewno z tropików to jedynie rzeźby, czyli jedziemy na wakacje, choćby do Kongo, właśnie tam nabywamy jakąś niewielką rzeźbę, a po powrocie do domu ustawiamy sobie takową na kominku. Takie nabywanie ciekawej ozdoby jest najmniej skomplikowane w sensie prawnym, bo z deskami na podłogę w salonie, czyli na tę podłogę, która ma ponad pięćdziesiąt metrów kwadratowych jest rzecz jasna większy problem, bo urzędnikom trzeba udowodnić to, że takie drewno pochodzi z legalnego źródła.

Utrudnienia.

Drewno z tropików to też i takie sprawy, w których to ktoś nabył takie drewno i nie mógł udowodnić tego, że pochodzi z legalnego źródła. W niektórych krajach świata takie się konfiskuje, na nabywcę nakłada sporą grzywnę, często połączoną z karą więzienia. Natomiast samo drewno się spala, po to by już nie trafiło do obiegu. Rzecz jasna szczegóły powiązane z tymi karami są różne, czyli wiele zależy od kraju którego przepisy się złamie i od ilości danego drewna.

Inne ważne wzmianki.

Kiedyś drewno z tropików rzecz jasna było opcją o wiele prostszą. Mowa tu konkretnie o tym, że nie istniało wiele ograniczeń dotyczących wyrębu, a statki z tym drewnem pływały po oceanach świata zgodnie z zapotrzebowaniem klientów. Teraz sprawy nie wyglądają już aż tak gładko, bo zasoby się znacząco skurczyły, a pewne gatunki potrzebują dekad po to by na nowo wyrosnąć na terenach ogołoconych.

Udostępnij: